Zimowe kurtki, szaliki, czapki, rękawiczki jeszcze długo po zimie potrafią zalegać w szafie. Choć słupek rtęci pnie się każdego dnia coraz bardziej w górę dzieci w wózkach dalej szczelnie okrywane są śpiworkami, choć po cichu marzą o swobodnym poruszaniu nóżkami. Na głowach obowiązkowo czapki, o których szumnie pisałam TUTAJ. Rodzice boją się wiatru, od którego zdążyli się przez ostatnie niemal pół roku odzwyczaić spacerując tylko z twarzą nie okrytą, ewentualnie bez rękawiczek. Wiosną słońce jest bardzo silne, bywa, że wieje silny, chłodny wiatr, a w cieniu różnica temperatur wynosi ponad 10°C. Nie łatwo jest się ubrać na spacer – ani siebie, ani dziecko, o przegrzanie nie jest trudno. Niezahartowany, osłabiony po zimie układ immunologiczny wariuje. O wiosenne przeziębienie nietrudno.

Od razu pozwolę sobie przypomnieć zasadę ubierania dziecka na spacer – ubieramy dziecko, tak jak siebie samych – w niektórych sytuacjach nawet lżej! Bez znaczenia, czy spacerujemy jeszcze z gondolą, czy już ze spacerówką.

Co kryje się pod stwierdzeniem, ubierać tak jak siebie? To znaczy, że jeżeli nie macie rajstop pod spodniami, nie zakładajcie ich też swojemu dziecku! Zawsze możecie sprawdzić, czy dziecko siedzące jeszcze w wózku ma ciepłe nóżki (jeśli są chłodne, przykryć je kocykiem), tym biegającym jest zazwyczaj cieplej niż nam – dorosłym. Dużo łatwiej jest założyć jedną warstwę więcej, niż jedną zdjąć.

Jak ubierać dziecko na spacer?

Fenomen ubierania na cebulkę tkwi w… W czym? Wiecie? Bo ja nie. Jeśli mojemu dziecku ubranemu według tej metody będzie za ciepło, to jak mam je na spacerze – zgrzane/spocone – przebrać? Moim zdaniem łatwiej jest ubrać dziecko lżej i przygotować się na ewentualne założenie dodatkowej warstwy (np. bezrękawnik), czy czapki (przez głowę uchodzi ok. 40% ciepła z organizmu, więc po jej założeniu powinno być cieplej – niech jednak czapka na głowie będzie tylko wtedy, kiedy być musi – o czym więcej było TUTAJ), ewentualnie pomocne może się okazać otulenie tych najmłodszych kocykiem w wózku.

Inaczej sprawa się ma w przypadku dzieci chodzących, a raczej biegających. Tutaj panuje zasada: o jedną warstwę mniej niż siebie. Nie zawsze jest jednak z czego zrezygnować – może więc warto po prostu ubierać niejeżdżące już w wózku dziecko lżej niż siebie samych. Zawsze należy pamiętać o przeliczniku kroków – ile Wy ich wykonujecie, a ile Wasze dziecko! Czy wiecie, że biegacz powinien ubierać się tak, jakby na zewnątrz było 10 stopni więcej?! A kim innym są nasze dzieci, jak nie takim małymi sportsmenami?!

Pamiętacie mój wpis o przegrzewaniu, jak jest niebezpieczne i jak groźne niesie ze sobą skutki? Przegrzanie niemowlaka to hipertermia, która powstaje na skutek narażenia dziecka na działanie zbyt wysokich temperatur. W organizmie dziecka kumuluje się jego naturalne ciepło i podnosi ciepłotę ciała. Efektem jest utrata naturalnej zdolności do chłodzenia (pocenia), co niestety bywa śmiertelnie groźne. Przewlekłe przegrzewanie dziecka – czyli gdy dziecko ciągle jest nieadekwatnie do warunków ubierane, ciągle jest mu za ciepło – może skutkować osłabieniem odporności organizmu, nie będzie ono umiało odpowiednio zareagować na spadek temperatury – gdy przemarznie i potrzebne będzie szybkie wyrównanie temperatury ciała, nie poradzi sobie z tym.

Kilka zasad dotyczących ubierania dziecka na spacer:

  1. Bardzo ruchliwe dzieci (biegające, skaczące), u których wiecie, że do zgrzania brakuje sekundy, rozbierzcie (zdejmijcie czapkę, jedną warstwę), by zapobiec spoceniu – zróbcie to już na samym początku.
  2. Wybierajcie okrycia wierzchnie oddychające, z naturalnych włókien (np. z wełny merynosów).
  3. Ciepło najszybciej uchodzi przez końcówki, czyli stopy, dłonie i głowę.
  4. Jeśli jesteście “opatuleni” od stóp do głów, zadbajcie o to, by nadmiar ciepła miał swoje ujście, najlepiej poprzez szyję – czyli zdejmijcie szalik, chustkę, komin.
  5. Czy wiecie, że przy tej samej temperaturze wiosną ludzie ubierają się cieplej, niż by się ubrali jesienią. Dłużej pozostają również w okryciach zimowych i trudniej jest im rozstać z czapką, szalikiem i zimowymi butami?
  6. Nie zakładajcie dziecku czapki, jeśli sami nie czujecie takiej potrzeby – o czym więcej pisałam TUTAJ.
  7. Dobierzcie buty adekwatne do pogody – zimowe są na zimę, a kalosze na deszcz.
  8. Sprawdzajcie, czy dziecko jest dobrze ubrane dotykając dłonią jego karku, pytając się przy tym samego dziecka, czy jest mu ciepło/zimno.
  9. Nie bójcie się ubrać lżej dziecka – zawsze możecie mu coś dodatkowego założyć już na dworze, jeśli okaże się chłodniej, niż sądziliście.
  10. Pamiętajcie – najgorsze jest przegrzanie.
Podziel się swoim zdaniem i zostaw komentarz. 

About Agnieszka Skoczylas

Agnieszka Skoczylas - psycholog dziecięcy i mama 3Panien. Propagatorka rodzicielstwa bliskości, karmienia piersią i zdrowego stylu życia. Instruktorka masażu Shantala. Doula. Blogerka. Udziela rodzicom konsultacji w duchu Rodzicielstwa Bliskości i Porozumienia bez Przemocy (NVC).

18 Comments

  1. Logika Pani jest powalajaca… Prosze usiasc w fotelu na mrozie i zobaczyc, czy bedzie Pani cieplej niz chodzac…

    1. zgadzam się!

  2. A ja nawet jak sie syn zgrzeje moja mama krzyczy na mnie, ze za cienko ubrany..dobrze, ze na codzien nie mieszkamy razem bo bym jeszcze w ta piekna pogode pewnie w zimowa kurtke ubierala mojego 15 miesiecznego syna..a bez czapki? To chyba wszyscy by mnie zlinczowali..
    I widze dzieci w kurtkach zimowych, na dworze +15 w cieniu, na sloncu jeszcze cieplej, a dzieci sie gotuja..

    1. To bardzo popularny widok :D Też jestem zmarzluchem, ale staram się też być rozsądna i ubieram stosowanie do pogody, najczęściej na cebulkę żeby można było zdjąć jedną warstwę. No i ubrania powinny być dobre gatunkowo, bawełniane, pozwalające skórze oddychać (polecam Kaola-Kid). Nie ubieramy dzieci w poliester :P

  3. A jest coś o czkawce i jedzeniu prawie non stop różnych ilości pokarmu ;)

  4. Dokładnie jak w tekście odwieczny problem z tym ubieraniem…

  5. Szlag mnie trafia jak widzę mamusie lub babcie z kurtka przewieszona przez poręcz wozka a dziecko w kombinezonie i w spiworku! Gdybym miała taka moc to zrobilabym czary mary i na taki jeden spacer zamienilabym ich miejscami! Może nauka wyrylaby się w pamieci !

  6. Ubierz je tak jak siebie, logiczne, Tobie goraco jemu tez bedzie…

  7. Ja ubieram synka zawsze tak jak siebie tylko jedną warstwę więcej czyli pod bluzkę body a pod spodnie cienkie rajtuzki a zimowe kurtki i czapki już dawno schowaliśmy głęboko do szafy ;)

  8. Mnie ciagle zaczepiają stare baby i mówią, ze dziecko zmarznie lub juz przemarzło!

  9. Nasz Młodzian (7 tygodni) dziś w samej bluzie z długim rękawem i portkach i na to kocyk. A w przychodni widzieliśmy malucha opatulonego jak na mróz i nawet kurteczki mu nie rozpięto, a z pół godziny siedział z mamą w poczekalni :/

  10. No ok, ale nie zapominajmy,że każde dziecko jest inne – mnie jest na spacerze ok,męzowi gorąco,syn marznie,więc ta teoria sie nie sprawdzi.Każde dziecko jest inne i potrzebuje innego zestawu ubrań,niekoniecznie takigo jak my.

    1. Tutaj się zgadzam :)

  11. Myślę, że najlepszym wyborem będą ubranka z bawełny organicznej, ponieważ utrzymują ciepło, a do tego przepuszczają powietrze. Jak dla mnie tutaj mają najlepsze :) deareco.com

    1. Wiadomo – bawełna zawsze i dla każdego najlepsza. Na organiczną nie każdego stać, niemniej najważniejsze by skład wskazywał na 100% bawełny.

  12. […] ubieraniu dziecka na spacer pisałam dla Was tutaj i nie mam zamiaru się powtarzać, ale jak mantrę […]

  13. Świetne porady, bardzo pomocne :) Zawsze przed wyjściem na spacer mam dylemat, czy synkowi nie będzie za gorąco – on należy tych ruchliwych dzieci.

  14. Bardzo łatwo jest o przegrzanie dziecka, zawsze trzeba mieć możliwość zdjęcia bluzeczki, tak by dzieko zostało np w samym bodziaku i spodenkach, gdy jest ciepło :)

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Na tej stronie są ciasteczka!
Więcej...